- Zjedz coś - zachęcała mnie Vivian podczas kolacji. Spojrzałam niechętnie na smażoną rybę z dodatkiem cytryny. Wszędzie ryby, zero prawdziwego mięsa. Odepchnęłam od siebie talerz i dziękując za posiłek udałam się do swojego pokoju. Ogółem apartament, który zajmowaliśmy nie różnił się niczym od innych. Wszystko było urządzone w luksusowym stylu i niczego tutaj nie brakowało. Gdy podeszłam do drzwi swojego pokoju, pisnęłam z przerażenia widząc ubraną na czerwono istotę.
- Kim jesteś? - spytałam, bo dostrzegłam, że to człowiek. Nie odpowiedział więc ponowiłam pytanie.
- Kochanie! On ci nie odpowie! - Vivian podeszła do mnie odganiając rękami owego osobnika.
- Dlaczego?
- Bo to awoksa! - Opiekunka wypowiedziała to tak jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Czyli?
- Niemi słudzy.
- Jak to niemi?
- No nie mogą mówić. Jeżeli ktoś działa przeciwko Kapitolowi to ucinają mu język. - wzruszyła ramionami Vivian.
- Przestań ją straszyć Viv. - Finnick podszedł do mnie obejmując ramieniem Annie. A więc to prawda, że byli razem.
- To ohydne - wzdrygnęłam się i weszłam do swojego ogromnego pokoju.
- Za godzine widzimy się pod salą treningową! - krzynął Finnick zanim zamknęłam za sobą drzwi. Natychmiast poszłam wziąć prysznic rozmyślając nad losem awoksy, igrzyskach i... Finnicku? Dalczego o nim myśle? Co z tego, że jest niesamowicie przystojny? Skarciłam się w myślach i dokończyłam kąpiel. Ubrałam lekki, elastyczny strój do ćwiczeń i wybiegłam z apartamentu. Dotarłam pod drzwi sali treningowej i pchnęłam je z ogromną siłą. Moim oczom ukazało się wielkie pomieszczenie składające się z wielu stanowisk. W sali byli chyba wszyscy trybuci. W końcu po minucie czekania jedna z organizatorek igrzysk o imieniu Atala zaczęła nam wyjaśniać zasady panujące na treningach. Najważniejszą było to, aby się nie pozabijać. Na to będzie czas na arenie. Niezbyt pocieszające.. Kiedy Atala skończyła przemawiać podeszłam do stanowiska rzutów nożami. Chwyciłam najmniejszy z nich, a trybuci z jedynki odrazu na mnie spojrzeli. Pewnie chcieli ocenić moje siły. Zamachnęłam się obracając w dłoni cienki nożyk i głęboko odetchnęłam. Czas wszystkim pokazać, że nie jestem ich posiłkiem. Rzuciłam. Patrzyłam jak nóż szybuje w powietrzu i wbija się w sam środek kukły. Idealnie. Odwróciłam się w kierunku blondwłosej, która patrzyła na mnie z narastającą ciekawością. Szepnęła coś do chłopaka ze swojego dystryktu i odeszła do stanowiska rzutów włócznią. Dziwne.. No cóż, wzruszyłam ramionami i postanowiłam dalej trenować rzuty nożem. Za siódmym razem kiedy uniosłam rękę w górę ktoś wyrwał mi nóż. Spojrzałam w tył i ujrzałam przed sobą drobną, ale umięśnioną szatynke, a obok niej chłopaka, wysokiego osiłka z blond włosami.
- Nieźle rzucasz. Skąd jesteś? - spytała dziewczyna patrząc na mnie wyzywającym wzrokiem.
- Dystrykt czwarty. A wy?
- Dwójka. Jestem Clove - podała mi ręke i spojrzała na blondyna stojącego obok niej. - Cato.
- Widziałam was w telewizji. Sami się zgłosiliście - przypomniałam sobię tegoroczne dożynki.
- A ty zemdlałaś - stwierdziła Clove patrząc na mnie jak na jedzenie.
- Jakiś problem? - nagle obok mnie pojawił się Logan. Spojrzał wściekle na parę z dwójki.
- Żaden. - odparł Cato i razem z Clove oddalili się do stanowiska nauki rozpalania ogniska.
- Dzięki - szepnęłam przytulając przyjaciela. - Ta dziewczyna dosłownie pożerała mnie wzrokiem.
- Spokojnie! Obiecuje ci, że ona zginie jako pierwsza na arenie - Logan spojrzał na mnie pocieszająco i ruszyliśmy do kolejnego stanowiska aby nauczyć się wspinaczki. Stanęłam jako trzecia w kolejce. Przedemną stała jakaś rudowłosa dziewczyna i niebieskooki szatyn. Ci dwoje z fascynacją patrzyli na wyczyny małej dziewczynki, która właśnie zaczęła się wspinać. Była niska, drobna, ale zwinna jak mało kto. Byłam pewna, że ma około 12 lat.
- To Rue - odpowiedział Logan, poprzedzając moje pytanie. - Jedenasty dystrykt.
Nagle coś do mnie dotarło. Przecież ta dziewczynka nie ma szansy przeżyć! Dlaczego nikt się za nią nie zgłosił?
- No proszę, proszę! Dystrykt czwarty tak? Jestem Glimmer! - odezwał się ktoś za moimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam tę samą słodziaśną blondynę rozsyłającą buziaki do całego Kapitolu. No a teraz rozsyłała je do Logana.
- Mam nadzieje, że się zaprzyjaźnimy! Widziałam jak rzucasz nożem! Prawie tak dobrze jak Clove. Ja strzelam z łuku, Marvel rzuca oszczepem a Cato włada mieczem. Dobrany byłby z nas sojusz - dopiero teraz dotarło do mnie, że zwróciła się w moim kierunku. Logan stał z szeroko otwartymi ustami.
- Przemyślimy tą propozycje - odparłam wyniośle. Doskonale wiedziałam, że Clove mnie nie cierpi, a z panią ,, Błyskotką " nigdy się nie dogadam. Odeszłam od niej ciągnąc za sobą Logana.
- Błagam cię! Zastanów się! Będziemy mieli większe szansę na przeżycie! - prosił mnie chłopak. Fakt, miał racje, ale to zawodowcy a my do nich nie należymy.
Jeszcze parę razy rzuciłam oszczepem i poszłam prosto na kolację.
- Jak zdobyć sponsorów? - sytałam Finnicka, który był najwyraźniej bardzo zajęty karmieniem Annie, truskawkami w czekoladzie.
- Musisz ich czymś zaskoczyć. Pokazać własną niezależność. Być silną, twardną i porażającą! - odpowiedział Finnick - Za dwa dni jest pokaz indywidualny gdzie macie za zadanie pokazać swoje najlepsze umiejętności. Wtedy jest najlepszy czas na zdobycie sponsorów.
- A co myślisz o sojuszu? - spytałam.
- Zależy z kim. Proponowałbym z jedynką i dwójką, ale jak wolisz. - westchnął i wstał od stołu razem z Annie. Bez słowa poszli do wspólnego pokoju i zamknęli się na klucz. Uniosłam brwi i zajęłam się jedzeniem w samotności. Rozwarzałam sojusz z dystryktem jedenastym i dwunastym chociaż wogóle nie poznałam ich trybutów. Jutro czeka mnie ciężki dzień.
~•~
Hej :3 czwarty rozdział za nami :) pod ostatnim postem były tylko 2 komentarze i oczywiście licze na więcej ( zarówno pozytywnych jak i negatywnych :) ) Ogółem zależy mi na waszej opinii i zastanawiam się czy dalej to ciągnąć (opowiadanie) No cóż, pozdrawiam i życzę miłego dnia :) /Kate.
Ty się zastanawiasz czy dalej to ciągnąć? Radziłabym Ci już szukać kryjówki .Bo jak przestaniesz pisać ten blog tk dowie sie gdzie mieszkasz i zabawię sie w (jedną z moich ulubionych postaci)Clove i pobawie sie nożami jasne ? HAHAHA teraz pewnie pomyślusz Co za psychiczna. No cóż wybacz ale bardzo podoba mi sie twoj blog. Podsumowywując pierwszą część komentarza nie waż sie tego kończyć!!!!! Zobaczyłam twoj post na grupie blogerzy i stwierdziłam trudno jestem na fonie (z góry wielkie sorry za błędy ) ale skomentuje bo trzeba dać Ci powera!!!! Rozdział napisany genialnie. Twojw postacie wydaja sie byc takie realne. Bardzo mi sie to podoba. I sa Finnick i Annie za co Cie po stokroć lovciam. Czyżbym wyczuwała u Kate zazdrość ,a może mi sie tylko wydaje.Mrrrrr zamknęli sie na klucz jerona co oni tam robili . Hahahhah na to nie patrz za dużo przebywam z moja klasą . Spotkanie z Clove,Caton i Glimmer bardzo mi sie podobalo. Cztery moje ulubione postaci w jednym rozdziale jestem w niebie i. nie wracam na ziemie. ( te ulubiobs dla jasnosci Finnick i Annie i Cato i Clove ).Podoba mi się , że tak fajbie często dodajesz rozdziały :) Przykro mi ale nie mam siły pisać dłuższego i sensowniejszego komentarza. Sorry za błędy pisze z fona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i weny życzę.
PAULLA K
ps. plis wyłącz weryfikację obrazkowa do kom na tel bardzo utrudnia i zniechęca do komentowania.
ps2. będziesz kontynuować ,prawda?
O wow *.* nigdy nie dostałam takiego długiego i jednocześnie motywyjuącego komentarza!! :o podziwiam twój wysiłek ( chodzi o rozpisanie się ) i to że wogóle chciałaś to skomentować ! Dziękuje za ten wpsaniały komentarz, który na serio baaardzo mnie zmotywował i pocieszył! Wiedz, że na pewno będe pisać dalej historię Kate, bo dla takich ludzi jak ty naprawdę warto! Niestety dzisiaj go nie dodam, ponieważ muszę się uczyć na sprawdzian z bilogii i odrobić lekcje oraz położyć się wstać ( jutro wstaje o 5 rano :( ) Jutro pojawi się kolejny rozdział, może dwa ^^ w każdym razie jeszcze raz dziękuje za meega komentarz ! Pozdrawiam! :*
UsuńP.s
Kiedy dodasz pierwszy rozdział? Nie mogę się doczekać! :o
"Wszędzie ryby, zero prawdziwego mięsa" <-- haha.. zgadzam się. xDD
OdpowiedzUsuńEwryłer fisz. XD Musisz to ciągnąć! Byłam dziś w bibliotece [czujesz to? XD] i szukałam książki "Igrzyska śmierci" ale nie było... :c [smuteczek] Ale i tak znajdę tą książkę!
Choćbym miała do Lublina jechać! Albo Warszawy /Poznania / Gdańska/ Włocławka / gdziekolwiek. I TAK ZNAJDĘ! XDD
Haha! Mogę ci pożyczyć, tylko do Lublina przyjedź :3 mam wszystkie 3 części i film ^^
UsuńŻadne igrzyskowe opowiadanie jakie do tej pory czytałam nie było aż tak fajne, dopiero 4 rozdział ale po prostu nie mogę się doczekać następnych. Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuń